Raheleh czuje się bezpiecznie, gdy na jej skórę padają promienie słońca. Po zmroku używa latarki – świeci nią sobie bezpośrednio w oczy, co pomaga jej przezwyciężyć strach.
Rozmowa z irańską fotoreporterką Zohreh Saberi, laureatką trzeciej nagrody World Press Photo 2016 w kategorii Życie codzienne za zdjęcie „Into the Light”
ZDJĘCIA: Zohreh Saberi
Jak poznałaś Raheleh?
Nasza znajomość to efekt mojej głębokiej ciekawości światem i życiem osób niepełnosprawnych. Bez wątpienia bycie niewidomym jest jedną z najtrudniejszych form niepełnosprawności. To, co widzimy na co dzień, wywołuje w nas wiele emocji, pomaga nam w kontaktach i rozumieniu świata. Widzimy ludzi, rzeczy dookoła…
A teraz wyobraźmy sobie, że tego już nie ma – coś odbiera nam tę ogromną część doświadczania. Co wtedy? Jak zmienią się nasze wyobrażenia? Jak będzie wyglądał świat w naszej głowie?
Takie myśli i pytania stały się dla mnie inspiracją do poszukiwań. Chciałam dowiedzieć się, jak to jest – od kogoś, kto faktycznie nie widzi i na swój osobliwy sposób odbiera rzeczywistość. Przez współpracę z pewną irańską organizacją pomocy społecznej udało mi się znaleźć taką dziewczynę.
Raheleh mieszka z rodziną w odległej wiosce, w zielonych lasach północnego Iranu. W wiosce, do której nie ma żadnej drogi dojazdowej – mogłam się tam dostać jedynie idąc przez 5 kilometrów. Tą drogą prowadziła mnie niezwykła siła. Jedna z najważniejszych w życiu – co odkryłam, gdy poznałam Raheleh i zobaczyłam jej życie pełne marzeń i nadziei.
Jaka jest Rahelel?
Przede wszystkim, jest radosną, pewną siebie, ciekawą świata i otwartą na nowe rzeczy dziewczyną. Emanuje z niej niesamowity optymizm. Nieustannie, bardzo szczegółowo pytała mnie o wiele rzeczy – dzięki temu mogła wyobrażać sobie to, co my widzimy, i odpowiedziami rysować w głowie rzeczywistość.
Walkę toczyła jedynie z ciemnością. Czuła się bezpiecznie, gdy na jej skórę padały promienie słońca. Po zmroku używała latarki – świeciła nią sobie bezpośrednio w oczy, co pomagało jej przezwyciężyć strach. Powiedziała mi, że w nocy, gdy wszyscy jej bliscy śpią, ogarnia ją niepokój. Wówczas czuwa, myśląc o ciemności.
Bardzo poruszyły mnie jej słowa. Obserwując ją uświadomiłam sobie, że tak naprawdę każdy człowiek walczy z demonami ciemności, chcąc żyć w świecie pełnym nadziei i światła.
Zdarzało się, że podczas robienia zdjęć płakałam. Czułam też, że fotografia nie jest w stanie oddać tych wszystkich zmagań ludzi dookoła nas. Sama również nie potrafię w pełni opisać wyjątkowej więzi Raheleh z naturą, kwiatami i drzewami, z chłodem ziemi i śpiewem ptaków.
Ile czasu spędziłyście razem? Czy od razu zaczęłaś robić jej zdjęcia?
Byłam z nią półtora miesiąca. Ten czas wystarczył, aby zaszła we mnie duża zmiana. To było coś przedziwnego. Wcześniej moje wyobrażenie o byciu osobą niewidomą ograniczało się jedynie do czegoś w rodzaju czystej bieli, głębokiej czerni i strachu przed wszystkim dookoła. Raheleh całkowicie to we mnie odmieniła. Gdy ją poznałam, zaczęłam się zastanawiać – jak to możliwe, że dziewczyna, która nie może obserwować otaczającej jej przyrody, godzinami zachwyca się kwiatami, zielenią? W jaki sposób rozumie zewnętrzny świat i jak się z nim komunikuje? Dopiero gdy udało mi się zrozumieć jej emocjonalną więź z otoczeniem, zaczęłam robić zdjęcia.
Nigdy nie patrzę na bohaterów moich zdjęć jak na projekt w określonych ramach. To dla mnie przede wszystkim ludzie. Zanim więc zacznę robić zdjęcia, godzinami lub dnami z nimi rozmawiam, mieszkam tam, gdzie oni, staram się poczuć ich szczęście, smutek, nadzieję i strach. Po skończonych zdjęciach nadal pozostajemy w kontakcie. Nie umiałabym inaczej. Każda osoba, którą mogę fotografować, uczy mnie czegoś ważnego.
Raheleh nie mogła zobaczyć Twoich zdjęć, ocenić sposobu, w jaki ją portretujesz. Jak udało Ci się zdobyć jej zaufanie?
Pomimo bycia niewidomą Raheleh bardzo łatwo nawiązuje kontakt z ludźmi. Na początku poprosiłam ją, aby opowiedziała mi o rzeczach, które sprawiają jej radość, dzięki którym jest szczęśliwa albo smutna. Starałam się do niej zbliżyć. Gdy widziałam jej entuzjazm, mówiłam, że chciałabym sportretować te chwile. Pokazać innym, że życie osoby niewidomej może być pełne optymizmu i miłości.
Jak opisałabyś zdjęcie, które zostało nagrodzone przez jury World Press Photo?
Głównym tematem tej fotografii jest bliskość natury, jaką może odczuwać osoba niewidoma. Na zdjęciu widać część duszy Raheleh, jej głęboką więź z otaczającym ją światem, sposób, w jaki czerpie siłę czując na swojej skórze słońce.
Uchwyciłam tu moment, w którym rano Raheleh podchodzi do okna sypialni i wystawia swoją twarz do słońca – robi tak każdego dnia. Po tym może rozpocząć kolejną dobę pełną radości, ciekawości świata, optymizmu i światła.
Świat jest pełen smutnych i szokujących informacji. Każdego dnia agencje prasowe pokazują nam wstrząsające obrazy wojny, niesprawiedliwości, rasizmu, morderstw, ubóstwa i głodu. To wszystko jest bardzo bolesne, ale pomiędzy niesprawiedliwościami, historia Raheleh wnosi światło w nasze serca. Światło nadziei.
Raheleh (13 lat) urodziła się niewidoma. Mieszka w Heijle, górskiej wiosce na północy Iranu. Jej ojciec jest rolnikiem, a matka choruje na stwardnienie rozsiane, ale jest w stanie wykonywać niektóre prace w domu.