Śmierć Clary Immerwahr i ideały nauki

21 czerwca urodziny obchodziłaby Clara Immerwahr – kobieta, która powinna być symbolem moralnej odpowiedzialności naukowców. Mimo to w dużej liczbie notatek i opracowań przedstawia się ją jako żonę swojego męża. Wszak dorobek jej życiowego partnera jest nie byle jaki – odkrycie metody syntezy amoniaku, królestwo nawozów azotowych, sława, uznanie… i tysiące śmiertelnych ofiar. Jednak nie to ostatnie jest najczęściej wspominane w kontekście męża tragicznie zmarłej chemiczki – Fritza Habera. Twórca m.in. cyklonu B dla wielu pozostaje przede wszystkim laureatem Nagrody Nobla.

Zdjęcie: Michael Dziedzic


Do czego kobiecie może przydać się nauka chemii bądź biologii? W XIX wieku mało kto próbował odpowiadać poważnie na to pytanie. Nikt też z reguły nie podsuwał dziewczynkom tak śmiałych pomysłów, jak rozwijanie tej wiedzy w szkole. Clara Immerwahr (urodzona w 1870 roku niedaleko Wrocławia, w żydowskiej, liberalnej rodzinie) mogła się jednak uczyć. Razem z rodzeństwem pobierała prywatne korepetycje, a potem trafiła do szkoły dla dziewcząt. I choć nauki ścisłe od początku były jej pasją, od nauczycieli słyszała tylko o tzw. kobiecych profesjach, przy których zbyt wybujałe ambicje mogą jedynie przeszkadzać. Gdy siostry planowały już wyjście za mąż, ona zazdrościła bratu możliwości studiowania i doktoryzowania się na uniwersytecie. Jej, choćby miała najlepsze wyniki w szkole, nikt nie chciał tam widzieć.

Swojego przyszłego męża poznała na jednej z lekcji tańca, po przeprowadzce z rodziną do Wrocławia. Fritz Haber nie tracił czasu – dość szybko oświadczył się Clarze, ta jednak odrzuciła zaręczyny, przerażona wizją ekonomicznej zależności, scenariuszem, który z wdzięcznością przyjęłoby bardzo wiele kobiet jej czasów. Clara chciała się uczyć, zarabiać i być samodzielna. Szansę na to widziała w seminarium nauczycielskim, gdzie po raz kolejny – ku uciesze ojca chemika – na każdym kroku udowadniała swoje zdolności i zapał do nauk ścisłych. I choć nie była to jej wymarzona kariera, z takim zapleczem mogła już przynajmniej zostać guwernantką.

Pierwsza kobieta z doktoratem

Dopiero w połowie lat 90. XIX wieku Uniwersytet Wrocławski pozwolił kobietom na udział w wykładach – w charakterze wolnych słuchaczek. Nadal jednak nikt za bardzo nie wiedział, po co.

Pomimo drwin, szykan i niechęci wykładowców, Clara postanowiła wykorzystać tę szansę i wkrótce – jako pierwsza kobieta – zdała uznawany za trudny test, otwierający jej drogę do dalszych sukcesów. W 1900 roku obroniła z najwyższym wyróżnieniem doktorat z chemii fizycznej. Swoją rozprawę zadedykowała ojcu.

Nigdy w mowie i piśmie nie głosić tego, co sprzeczne z moimi przekonaniami. Dążyć do prawdy i wznieść naukę na szczyt godności.

Te opublikowane w lokalnej gazecie słowa przysięgi Clary Immerwahr zostały z nią na zawsze. Jak ciche echo – również w ostatnich chwilach jej życia, gdy świat krzyczał zbyt głośno, by je usłyszeć.

Najpierw były jednak po prostu lokalną laurką dla pierwszej doktorki z Uniwersytetu Wrocławskiego. Clara objęła wówczas najwyższe przewidziane dla kobiety stanowisko – asystentki swojego jedynie o rok starszego promotora, Richarda Abegga. W kolejnych latach prowadziła wykłady dla słuchaczek na temat chemii wykorzystywanej w gospodarstwach domowych. Zapraszano ją do recenzowania prac doktorskich, do udziału w dyskusjach i panelach akademickich. Mimo to przez cały czas czuła się wyobcowana w tym zdominowanym przez mężczyzn środowisku.

Przede wszystkim żona

U progu XX wieku ponownie spotkała Habera, szanowanego już wtedy profesora chemii, a wkrótce także autora opracowania syntezy amoniaku, kierownika fabryki nawozów i dyrektora Instytutu Chemii Fizykalnej im. Cesarza Wilhelma w Berlinie. Tym razem Clara przyjęła zaręczyny, wierząc, że po ślubie będzie mogła łączyć karierę naukową z życiem rodzinnym. Nie podejrzewała nawet, jak szybko zostanie pozbawiona złudzeń.

Jako mąż Frizt Haber okazał się przede wszystkim megalomanem, żądającym bezwzględnego dbania o dom i porządek, usługiwania jemu oraz zapraszanym bez przerwy prominentnym znajomym. Nie potrzebował ambitnej partnerki do rozmowy. Nie po to miał żonę.

Po roku małżeństwa Clara zaszła w ciążę. Opieka nad chorowitym synem Hermannem wymagała od niej pełnego zaangażowania i poświęcenia. Mimo to w dalszym ciągu próbowała uczestniczyć choćby w badaniach swojego męża, tłumaczyła jego artykuły na język angielski i kontynuowała swoje wykłady dla kobiet. Jednak coraz częściej spotykała się z założeniem samych słuchaczek, że autorem przytaczanych przez nią słów jest Firtz Haber. Z wyróżniającej się studentki, pionierki i obiecującej chemiczki Clara zmieniła się w uzupełnienie, pomoc i wizytówkę nieswojego nazwiska.

Notatki ze śmierci

W tym samym czasie kariera Fritza kwitła w najlepsze. Na tym etapie nie były mu w stanie zaszkodzić nawet narastające nastroje antysemickie. Gdy obejmował znaczące stanowiska w instytutach, nikt nie pytał go o żydowskie pochodzenie. On z kolei czuł się w pełni oddany ojczyźnie i w niedługim czasie znalazł okazję, by udowodnić swój osobliwie pojmowany patriotyzm.

Podczas pierwszej wojny światowej amoniaku zaczęto używać w celach militarnych przy produkcji materiałów wybuchowych. Do pracy na zlecenie niemieckiego Sztabu Generalnego Haber zgłosił się na ochotnika – był odpowiedzialny za rozwój surowców wojennych. Na początku 1915 roku sam zaproponował makabryczne rozwiązanie – by w kierunku okopów wroga uwalniać silnie trującą broń chemiczną, toksyczny gaz. 22 kwietnia podczas II bitwy pod Ypres armia niemiecka po raz pierwszy zastosowała na froncie chlor. Śmierć poniosły tysiące ludzi. Fritz osobiście nadzorował działania i sporządzał notatki z zaobserwowanych u konających żołnierzy objawów. Wrócił jako bohater, awansowany do stopnia kapitana.

Już podczas przygotowań do wojny Clara publicznie potępiła pracę swojego męża.

Produkcję broni chemicznej nazwała wypaczeniem ideałów nauki, barbarzyństwem szkodzącym dziedzinie, której oddała serce.

Nie mogła uwierzyć, że Fritz w taki sposób wykorzystuje swoje osiągnięcia. Wielokrotnie prosiła go, by skończył z laboratoryjnymi testami na żywych zwierzętach. Bała się konsekwencji jego odkryć. W odpowiedzi Haber otwarcie oskarżył ją o zdradzieckie występowanie przeciwko ojczyźnie.

Małżeństwo przeżywało głęboki kryzys. Haber rzadko bywał w domu, spotykał się z innymi kobietami i głośno wyrażał pogardę dla naukowej pracy swojej żony.

Samobójstwo bez komentarza

Krótko przed kolejną wyprawą Fritza na front, para pokłóciła się na jednym z przyjęć wydanych na jego cześć. Clara wiedziała już o pięciu tysiącach martwych za sprawą broni chemicznej ofiar.

Tej samej nocy, 2 maja 1915 roku, wyszła do ogrodu ze służbową bronią męża i zastrzeliła się.

Hałas usłyszał ich syn Hermann. To on zaalarmował ojca. Dzień po pogrzebie Fritz, tak jak planował, wyjechał na front wschodni testować kolejne gazy.

8 maja gazety zamieściły wzmiankę o śmierci Clary Immerwahr-Haber, żony Fritza Habera. Do opinii publicznej nie przedostała się żadna informacja na temat okoliczności tego tragicznego zdarzenia. List pożegnalny zaginął. Sprawa dotyczyła żony jednego z ówczesnych niemieckich bohaterów, lecz nikt nie poświęcił jej ani chwili uwagi. Chemik do końca swojego życia nie skomentował samobójstwa żony.

ojciec wojny gazowej

W 1918 roku Fritz Haber otrzymał Nagrodę Nobla za syntezę amoniaku. Wyróżnienie to umocniło go w przekonaniu, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Kontynuował pracę, choć tym razem na czele Niemieckiego Towarzystwa do Walki ze Szkodnikami. W założeniu szkodnikiem miała być pchła, wesz czy pluskwa, w praktyce ponownie stał się nim człowiek. Efektem pracy Habera był cyklon B, kolejny środek chemiczny, który z czasem okazał się przerażająco skutecznym narzędziem ludobójstwa.

Mroczne zasługi nie pomogły mu jednak w dalszej służbie na rzecz nazizmu. W 1933 roku wskutek czystek antyżydowskich pozbawiono go etatu i w konsekwencji zmuszono do wyjazdu za granicę. Osiadł w Anglii, gdzie pracował na Uniwersytecie w Cambridge. Większość środowiska naukowego traktowała go z pogardą przez wzgląd na wojenną przeszłość, Ernest Rutherford ostentacyjnie nie podawał mu ręki. Stłamszony nagłym brakiem uznania, Fritz wyjechał do Szwajcarii. Planował też dalszą podróż na Bliski Wschód. Nie zdążył – w 1934 roku zmarł na zawał serca.

Podobno Komitet Noblowski rozważał możliwość odebrania wręczonej mu wcześniej nagrody. Z pomysłu zrezygnowano, by nie tworzyć precedensu. W wielu oficjalnych biografiach przemilczano cel jego działań podczas wojny, lecz kiedy w 1968 roku Uniwersytet w Karlsruhe obchodził setną rocznicę urodzin Fritza, na jedną z uroczystości wtargnęli studenci z transparentem „Święto Mordercy/Haber = Ojciec Wojny Gazowej”.

Protest, o którym zapomniał świat

Hermann, syn Clary i Fritza, trzydzieści lat po śmierci swojej matki, również popełnił samobójstwo.

Clara Immerwahr do dziś bywa opisywana w pierwszej kolejności jako żona laureata Nagrody Nobla. Żona człowieka, którego wybory i działalność oprotestowała w najbardziej ostateczny sposób. Historycy przywrócili jej głos dopiero w latach 70. XX wieku.

W 2011 roku Uniwersytet Wrocławski odsłonił tablicę upamiętniającą tę bezkompromisową postać.