Emily Warren Roebling: inżynierka symbolu NY

W maju 1883 roku dwie nowojorskie dzielnice zostały połączone jedną z najbardziej charakterystycznych stalowych konstrukcji. Choć plan ten rozważany był od początku XIX wieku, przez ponad 60 lat wydawał się zbyt kosztowny i za trudny. Jak się okazało, nie dla wszystkich. Po kilkunastu latach budowy, w chwili otwarcia Most Brookliński był jednym z najdłuższych wiszących mostów na świecie. I prawdopodobnie nigdy by nie powstał, gdyby nie inżynierka Emily Warren Roebling.

ZDJĘCIE: Magnus Olsson


Kobiety i nauka – niezbyt popularne połączenie w XIX wieku, nic nowego. Powszechne przekonanie o ułomności czy – w lżejszej wersji – o „innej budowie” żeńskiego mózgu stopowało młode dziewczyny w prawdziwych poszukiwaniach pasji. W rodzinie Warrenów było inaczej.

Emily Warren przyszła na świat 23 września 1843 roku w Nowym Jorku. Z tuzina jej rodzeństwa dorosłości dożyła jedynie połowa, w tym czternaście lat starszy brat Gouverneur Kemble Warren, nazywany przez wszystkich GK. Po śmierci rodziców to właśnie on podjął się opieki nad resztą, co zaowocowało solidnym wykształceniem każdego z członków rodziny. Emily oprócz prac domowych i gry na fortepianie, studiowała historię, geografię, retorykę, algebrę i francuski. Jedyną szkołą, w której mogła się w ten sposób rozwijać, był klasztor Georgetown Visitation w Waszyngtonie.

Podczas wojny secesyjnej GK został generałem armii Stanów Zjednoczonych. Gdy 22-letnia Emily odwiedzała go w obozie wojskowym, poznała pułkownika Washingtona Roeblinga. Żołnierz zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Już po sześciu tygodniach wręczył jej pierścionek z diamentem, pobrali się w 1865 roku.

Washington miał wybitnego ojca. John Augustus Roebling prowadził pionierską firmę produkującą stalowe liny, początkowo używane do holowania łodzi. Jako pierwszy wykorzystał je do budowy mostów wiszących na rzekach Niagara, Allegheny czy Ohio. Od początku roztaczał przed swoim synem wizje przyszłego świata, w którym dzięki inżynierii budowlanej i nieograniczonej wyobraźni można składać jak z klocków najbardziej śmiałe marzenia. Nic dziwnego, że Washington postanowił iść w jego ślady. Po wojnie razem z żoną wyjechał na studia do Europy. Emily zaszła tam w ciążę, syna urodziła w trakcie pobytu w Niemczech.

Emily Warren Roebling, portret z 1896 roku, Charles Émile Auguste Carolus Duran

W tym czasie jej teść postanowił zrealizować swój życiowy projekt – połączyć Brooklyn z Manhattanem. Wszyscy podchodzili do tego sceptycznie. Most ten miał być najdłuższą i najbardziej kosztowną konstrukcją na świecie, a budowa wydawała się szalenie niebezpieczna. Było w tym sporo racji. W trakcie całego okresu prac dwudziestu ludzi straciło tam życie. Tragiczna seria zaczęła się od samego twórcy. Kiedy w 1866 roku komitet doradczy złożony z najwybitniejszych ówczesnych inżynierów zaakceptował autorski plan mostu, John A. Roebling uległ pozornie niegroźnemu wypadkowi. Po dwóch tygodniach zmarł w męczarniach na tężec.

Kierując się koncepcją ojca wizjonera, Washington postanowił kontynuować realizację projektu. Gdy wraz z Emily wrócił do Stanów, budowa nabrała rozpędu. Ogromne kasetony zjeżdżały głęboko pod powierzchnię wody. Jednak brak doświadczenia z materiałami tego typu szybko okazał się tragiczny w skutkach, wybuchy sprężonego powietrza zagrażały życiu całej ekipy. Sam Roebling zapadł na chorobę dekompresyjną. Wkrótce po tym – sparaliżowany i prawie niewidomy – nie już był wstanie wyjść z domu. Para przeprowadziła się do miejsca skąd mężczyzna resztkami sił oglądał budowę przez okno sypialni.

Kiedy wszystko zmierzało do odsunięcia go od pracy, popadł w depresję. I jak później wspominał, był to moment, w którym najpewniej poddałby się całkowicie, gdyby nie jego żona.

Emily podjęła się negocjacji warunków umowy z prezesem spółki New York Bridge Company, odpowiedzialnej za realizację przedsięwzięcia. Washington był już wtedy praktycznie przykuty do łóżka, przekonała jednak decydentów, że jej mąż nadal może pełnić swoje obowiązki. Postanowiła być jego pośredniczką, sekretarką, a ostatecznie także kierowniczką budowy. Obawiając się najgorszego, robiła wszystko by Washington zdążył zobaczyć efekt finalny przed śmiercią. Zaczęła studiować obszerne notatki i szkice. Zapisała się na kurs inżynierii, w niedługim czasie wiedziała już wszystko o wytrzymałości materiałów, analizie naprężeń, budowie kabli czy obliczaniu sieci trakcyjnych.

Most Brookliński, 1878

Przez 11 lat codziennie nadzorowała pracowników, przekazywała instrukcje, prowadziła korespondencję i chodziła na spotkania służbowe. Doskonale odnajdywała się w gronie specjalistów, choć żaden z nich nigdy wcześniej nie współpracował w ten sposób z kobietą. Pomimo ogromu obowiązków, nie skarżyła się. Z ciała wykonawczego stała się mózgiem całej operacji.

Szybko rozniosła się wieść o tym, że za triumf inżynierii XIX wieku nie odpowiada już mężczyzna. Wielu ludzi traktowało to jak żart. Kobieta obejmująca swoim dowodzeniem powstawanie tak monumentalnej budowli – ta wizja wydawała się być jeszcze mniej realna niż same plany Johna A. Roeblinga sprzed kilkunastu lat. Wbrew temu rozważano oficjalne odsunięcie Washingtona z funkcji głównego inżyniera – tytuł ten miała przyjąć Emily, jednak stanowczo się sprzeciwiła.

Most zawisł. Tydzień przed otwarciem Emily była pierwszą osobą która pokonała go powozem konnym. Na znak zwycięstwa wiozła ze sobą koguta.

Po zakończeniu prac Roeblingowie zamieszkali w Trenton. Emily zajęła się synem i chorym mężem, ale w dalszym ciągu pozostawała aktywna poza domem. Udzielała się w kilku organizacjach, takich jak Daughter of American Revolution. Często podróżowała, zapraszana była na ważne uroczystości. Uczestniczyła w koronacji Mikołaja II w Rosji, przedstawiono ją także królowej Wiktorii w Londynie. Powołana do pomocy żołnierzom wracającym z wojny amerykańsko-hiszpańskiej, pełniła jednocześnie funkcję pielęgniarki i mistrzyni na budowie. W międzyczasie skończyła kurs prawa na Uniwersytecie Nowojorskim. Cztery lata później, w 1903 roku, zmarła. Zdiagnozowano u niej nowotwór żołądka.

Nazwisko Emily Warren Roebling nierozerwalnie związane już będzie ze wszystkim, co godne podziwu w naturze ludzkiej.”

– te słowa wygłosił kongresmen Abram Hewitt na uroczystości poprzedzającej otwarcie Mostu Brooklińskiego, 24 maja 1883 roku. Dziś jest to jeden z symboli Nowego Jorku. I choć Emily do końca podkreślała ogromne zasługi swojego męża, jej imię i nazwisko widnieje jako pierwsze na jednej z pamiątkowych tablic wmurowanych w 1951 roku w wieże mostu.